aaa4
Dołączył: 07 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:56, 20 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
- Ginny! - Szarpnął ją gwałtownym mchem w górę. - Jesteś rzeczywiście czarownicą. Rzuciłaś na mnie urok i teraz musisz skrócić moje cierpienia.
- Cierpienia? - Roześmiała się cicho. - Nie wiedziałam, że cierpisz. Chciałam cię tylko zadowolić,
- Będziesz więc musiała skończyć to, co zaczęłaś.
- Oczywiście. Nie mogłabym przecież zostawić cię w takim stanie.
Pocałował ją namiętnie.
- Obejmij mnie nogami - polecił stłumionym od emocji głosem.
Bez protestu zrobiła, co kazał. Woda uniosła ją wyżej, ale ręka Ryersona, którą podłożył pod jej pośladki, pomogła zachować odpowiednią pozycję. Poczuła, jak wsuwa w nią najpierw dwa palce i gwałtownie westchnęła, gdy bez wahania wszedł w nią głęboko. Przylgnęła do niego, kryjąc twarz na jego piersi. Morze zafalowało wokół nich i ustaliło rytm, do którego ich ciała automatycznie się dostosowały.
W chwili nieuniknionego spełnienia Virginia zaszlochała z rozkoszy. Niemal w tej samej chwili usłyszała chrapliwy okrzyk Ryersona. Później była już tylko cisza.
- Powinniśmy płynąć do brzegu - odezwał się w końcu Ryerson.
- Dlaczego? Tutaj jest mi zupełnie dobrze, - Nie otwierając oczu, przytuliła się do niego mocniej.
- Nie możemy tu zostać. Mamy mały problem, który robi się coraz większy. - Ostrożnie spróbował wyplątać się z jej uścisku.
- Powiedziałeś, że coraz większy? - spytała z zainteresowaniem i znów oplotła go nogami.
- Nie ten, o którym myślisz. Zupełnie inny. Nadchodzi przypływ i woda robi
Post został pochwalony 0 razy |
|